Julia, gdy po raz pierwszy pojawia się na scenie, jest jeszcze dzieckiem. W białym, porannym stroju manipuluje długą laską, którą ustawiła sobie na dłoni i teraz usiłuje utrzymać w pozycji pionowej. Pochłonięta zabawą, nieuważnie słucha słów matki o planach, dotyczących jej zamęścia, widać, że kwestia nie pobudza jej wyobraźni. Spotkawszy na balu Romeo, wciąż jeszcze reaguje na poły dziecinnie: lgnie do niego z ufnością i oddaniem, w którym jest więcej uczuć małej dziewczynki niż dojrzewającej kobiety. Ale w scenie balkonowej zachowuje się już inaczej: wibruje niepokojem, trawi ją wewnętrzna gorączka, w jej ruchach znać - uśpioną przedtem - zmysłowość. Gdy spadnie na nią pierwszy cios - wiadomość o śmierci Tybalta i wygnaniu Romea - jej cierpienie będzie żywiołowe i bardzo zewnętrzne, manifestowane łzami, gwałtownym gestem, tonem buntu i rozpaczy w scenie pożegnania z ukochanym. Gdy spadnie cios następny - rodzic
Tytuł oryginalny
Poezja i proza
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza nr 126