Chłodnego wieczoru 9 lutego 2008 w Teatrze Stygmator mieszczącym się w piwnicach w Ogrodzie Botanicznym UJ działy się rzeczy z jednej strony znane, a z drugiej niezwykłe. Swoje wiersze czytała Beata Kurek. Lekturze towarzyszyła nieustannie prezentacja zdjęć autorstwa poetki, których kompozycja i kolejność dopasowane były ściśle do tego, jakie utwory czytała artystka. A te pochodziły nie tylko z jej trzech tomików, ale także z czwartego, który już jest przygotowany, ale jeszcze nie wydany - pisze Agata Popielarz w portalu mediafm.pl.
Tego właśnie wieczoru publiczność, która wypełniała salę po brzegi, była zaczarowywana przez Beatę Kurek - poetkę szczycącą się trzema wydanymi tomikami wierszy ("Słowem malowane", "Milczenie o zapachu pomarańczy" i "Zupełnie inna gwiazda"), z wykształcenia bibliotekarkę, stypendystkę Miasta Krakowa, wieloletnią członkinię Koła Młodych. I jeśli w Teatrze Stygmator takie rzeczy dzieją się często, to nieczęsto można usłyszeć wiersze takie właśnie i w takiej oprawie artystycznej. Ale do rzeczy... Spotkanie rozpoczęła krótkim wstępem Violetta Zygmunt. Prowadząca opowiedziała w kilku słowach o artystach związanych z Teatrem Stygmator a do tego inspirowały ją zdjęcia "kronikarza" Muzyki i Poezji w Ogrodzie - Adama Walanusa. O bohaterce wieczoru szerzej opowiedział publiczności Łukasz Mańczyk - wierny czytelnik jej poezji, także stypendysta Miasta Krakowa, towarzysz w pisaniu - poeta i publicysta. Charakteryzował jej poezję jako bardz