TO dopiero umarli stają się (dla żywych) zauważalni za tę najwyższą cenę uzyskując swoją odrębność, odróżnienie, swoją POSTAĆ" - pisał w "Teatrze śmierci" Tadeusz Kantor. "Tryptyk", nowa sztuka Maxa Frischa, której polska prapremiera odbyła się w Teatrze Współczesnym w Warszawie, jest jakby realizacją tego programu. Sztuka składa się z trzech scen, trzech obrazów. W pierwszej - uczestniczymy w uroczystościach funeralnych po pogrzebie bohatera sztuki. Jest wdowa, jej przyjaciele i znajomi, jest ksiądz, który pożegnał zmarłego, oddając mu ostatnią posługę. Kiedy wszyscy wyszli posilić się do ogrodu pięknej willi, wchodzi niepostrzeżenie nieboszczyk, a wdowa zaczyna z nim rozmawiać. Jest to raczej projekcja jej myśli, dialog z własnymi wyrzutami sumienia. Wdowa zna doskonale sposób reagowania swego zmarłego męża, wyobraża sobie, jak mógłby on na jej słowa odpowiedzieć i słyszy te odpowiedzi. Zofia Mrozo
Tytuł oryginalny
Poezja codzienności
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 98