"Dama kameliowa", balet Johna Neumeiera wg Aleksandra Dumas (syna) w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Taniec na pointach, kostiumy z epoki, narracja fabularna, temat opowiedziany zgodnie z regułami gatunku dramatycznego, słowem, pełnospektaklowy balet - to dziś odbieram jako rodzaj odwagi choreografa. Tradycyjny, klasyczny balet nie jest w modzie. Lewicowe, postmodernistyczne nurty (w sztuce, teatrze, balecie i w ogóle w kulturze), jak na przykład dekonstruktywizm, dokonały ogromnych zniszczeń. Piękno zastąpiła brzydota, harmonię dysharmonia, uporządkowany ciąg zdarzeń chaos, narrację fabularną tzw. rwane fragmenty itd., itd. Mamy więc do czynienia z degeneracją sztuki. A to z kolei ma wpływ na destrukcję wartości i pseudoestetykę sztuki. Obserwujemy dziś na scenach zalew brzydoty, którą - o zgrozo - tzw. artyści nobilitowali do rangi wyrazu artystycznego. Aby przerwać funkcjonowanie tej "chorej", sztucznie wykreowanej estetyki, potrzeba odważnych i mądrych artystów. Prawdziwych artystów. Najnowsza premiera baletowa "Damy kameliowej" w Teatrze Wielkim