Ten poetycki dokument jest wstrząsający. Jeśli sztuka ma dziś jakieś zadanie do wypełnienia, to Urbankowski użył jej zgodnie z przeznaczeniem. Za tysiąc lat nie będzie uczciwego opisu XX-wiecznej literatury, w którym zabrakłoby miejsca na "Głosy" - pisze Robert Tekieli w Gazecie Polskiej Codziennie.
We wtorek w podziemiach warszawskiego kościoła św. Krzyża odbył się audiospektakl autorstwa Bohdana Urbankowskiego zatytułowany "Głosy". To wstrząsający, polifoniczny opis piekła. Piekła niemieckich obozów koncentracyjnych. Dokument zapisany wierszem. Kiedy przeczytałem w zapowiedzi, że tematyką "Głosów" jest rzeczywistość niemieckich obozów koncentracyjnych, pomyślałem: to już przeszłość, będzie nieciekawie. Okazało się jednak, że przeżyłem wstrząs. Spektakl, a właściwie rozpisana na kilkadziesiąt głosów 50-minutowa audycja radiowa, przykuwał uwagę, wiersze sprawiały, że zaciskało mi się gardło, chwilami miałem łzy w oczach. Tematyka ludzkiego cierpienia, tematyka zła nieograniczonego niczym poza wyobraźnią oprawcy, niestety, zawsze będzie aktualna. I jeśli weźmie ją na warsztat utalentowany poeta, skutki są takie jak wyżej. "Głosy" to najważniejszy zbiór poetycki Bohdana Urbankowskiego. Pisał go od 1968 r. To dzieło