- Ze scenariusza wynika, że główną postacią jest artysta zwany Poetą. Jest to ktoś, kto nie tyle reprezentuje Tadeusza Różewicza, co jego myślenie o świecie, które zarazem jest naszym wspólnym myśleniem. To opowieść o roli artysty w dzisiejszych czasach - w czasach odchodzenia od wartości, braku milczenia i głębokiego niezrozumienia drugiego człowieka - mówi Ewa Wycichowska przed premierą "Lamentu" w Polskim Teatrze Tańca w Poznaniu.
Rozmowa z Ewą Wycichowską, dyrektor Polskiego Teatru Tańca i reżyserką spektaklu "Lament". Premiera - 28 listopada na MTP. Jak powstawał spektakl "Lament. Pamięci Tadeusza Różewicza"? Co sprawiło, że zdecydowała się pani na teksty Różewicza? - Dlaczego Różewicz? Po prostu został mi dany, a później podzieliłam się tym tematem ze swoimi współpracownikami. Zostałam zaproszona przez Wrocławski Teatr Współczesny do udziału w projekcie realizowanym w ramach Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Spośród trzech zaproponowanych autorów związanych z Wrocławiem od razu wybraliśmy Różewicza. W kryteriach wyboru tematu zaznaczono, że nie może to być wielokrotnie już realizowany dramat. Stąd między innymi inspiracja zbiorem "Matka odchodzi", który zawiera teksty z różnych lat i wypowiedź artysty podsumowującą jego myślenie o świecie, a zarazem proroczą jeśli chodzi o XXI wiek. Aby wygrać konkurs należało najpierw dostarczyć scenariusz, co w