Poeta ma ambicje, poeta chciałby na Parnas, chciałby w podręcznikach i do historii. Koledzy po fachu chcieliby poetę upupić, bo mu zazdroszczą. A tak zwani zwyczajni ludzie oprawiliby poetę w ramki, ustawili na cokole i nabożnym szeptem zagadnęli o życie prywatne. A poeta nie chce być kukłą, poeta chce prawdziwie o prawdziwych ludziach żyjących prawdziwym życiem. Poeta chce się pozbyć etykietki, którą mu raz na zawsze przyczepiono, poeta nie chce być człowiekiem publicznym, chce być sobą. Poeta nie chce tańczyć jak mu zagrają, poeta złazi z cokołu. Poeta chodzi na czworakach. Głośne przed dziesięciu laty "Na czworakach" Tadeusza Różewicza trochę jakby wyblakło. Inna sprawa, że trudno dorównać inscenizacji Jerzego Jarockiego w Teatrze Dramatycznym, gdzie Laurentego zagrał Zbigniew Zapasiewicz. Po długiej przerwie powróciła sztuka Różewicza na afisz w reżyserii Andrzeja M. Marczewskiego. Inne mamy czasy, sporo się zmieniło w świadomości
Tytuł oryginalny
Poeta też człowiek
Źródło:
Materiał nadesłany
Stolica nr 26