Przeżywał sprawy ojczyzny równie silnie jak Słowacki i Mickiewicz. Był jednak Norwid różny od wielu z popowstaniowej emigracji. Miał obsesję Polski. Nerwowy, dociekliwy w szukaniu prawdy słowa poetyckiego. Właściwie od początku pozbawiony pieniędzy, musiał znosić pomoc materialną innych. Miłość lub raczej zachwycenie Marią Kalergis zmuszało go do bywania wśród rodzin arystokratycznych. Posiadał zresztą umiejętność konwersacji towarzyskiej. Tylko, że dziś wiemy o tym z ułamków wierszy, komedii salonowych (m. in. Pierścień Wielkiej Damy). Wówczas dziwaczny artysta zaciekawiał wyglądem, bo co do twórczości... Najpierw lekceważony, dopiero po śmierci pisarza, stopniowo zdobywa wiersz Norwidowski trwałe miejsce wśród najistotniejszych zjawisk polskiej literatury. Teraz znamy go wszyscy. Wszyscy cytujemy i chórem za Niemenem śpiewamy. Lecz nie pisywał Norwid kalamburów, ani protest-songów. Pisywał przejmujące liryki, sztuki. I choć obe
Tytuł oryginalny
Poeta polskiego losu
Źródło:
Materiał nadesłany
Żołnierz Polski nr 51/2