"Dożywocie" w reż. Bogdana Cioska w Teatrze im. Osterwy w Lublinie. Pisze Andrzej Molik w Kurierze Lubelskim.
Ozdobą "Dożywocia" Aleksandra Fredry jest wielka kreacja Jerzego Rogalskiego w roli Łatki. Wszedł nią do panteonu sław polskiej sceny. W tej niezwykle trudnej roli uruchomił wszystkie rejestry aktorskich środków: jest śmieszny i żałosny, przebiegły i kompletnie bezradny, obślizgły, przymilny i gruboskórnie ordynarny, szczebiotliwy albo żałosny w obliczu porażki. Jeśliby się zastanawiać, dlaczego reżyser lubelskiego "Dożywocia" Bogdan Ciosek nie przeniósł akcji do współczesności, dochodzi się do wniosku, że z jednego powodu: dlatego, że dziś nie funkcjonuje instytucja dożywocia w takim sensie, jaki posiadała za czasów hrabiego Fredry. Nie możemy - już ZUS o to zadba! - pójść do kogoś, wykupić jego sutą emeryturę i dbać, żeby prawowity posiadacz nie zszedł za wcześnie z tego padołu, pozwalając nam czerpać zyski jak najdłużej. Reżyser pospołu ze scenografem Andrzejem Witkowskim (pierwsze jego dzieło w Teatrze Osterwy) postanowili