Wrocławskie Spotkania Jednego Aktora posumowuje Mariusz Urbanek
w Odrze.
Ubiegłoroczne listopadowe święto monodramu było podwójnie jubileuszowe. Wrocławskie Spotkania Teatrów Jednego Aktora (WROSTJA) odbyły się już po raz czterdziesty piąty, a ogólnopolski festiwal takich teatrów (OFTJA) po raz czterdziesty. Było różnie, be także na najstarszym dolnośląskim festiwalu teatralnym mocno odcisnął swoje piętno kryzys. Jednak, jak co roku, było kilka wydarzeń, które na pewno pozostaną w pamięci znacznie dłużej niż tylko przez festiwalowy weekend. Jurorzy OFTJA nie przyznali w tym roku Grand Prix (każdy z pięciu oceniających przyznaje swoją nagrodę niezależnie, bez konsultacji z innymi; na Grand Prix muszą złożyć się głosy trzech), a jeden z członków jury wręcz przyznał swoją nagrodę amatorowi, który nie uczestniczył w konkursie, więc tak naprawdę nie powinien być w puli nagród uwzględniany. Brak Grand Prix świadczy o tym, że nie było podczas Spotkań w 2011 roku spektaklu wybitnego, który potrafiłb