Okazją do stwierdzenia podwójnego zła jest ostatnia prapremiera w Teatrze Dramatycznym. Podwójnym złem jest zła sztuka w złej inscenizacji. A zło jest tym bardziej irytujące, że zaskakuje w dobrym teatrze. Teatr Dramatyczny postanowił dowieść, że potrafi grać poniżej własnego poziomu. Dowód został przeprowadzony bezbłędnie i widz czuje się przekonany po pierwszym akcie. Przywykliśmy poważnie traktować propozycje repertuarowe sceny, która niegdyś wprowadziła Durrenmatta. Warren wydaje się kompletną pomyłką. Proponuje się przeróbkę znanej u nas powieści. Powieści monumentalnej tylko przez swą objętość. W rzeczy samej mamy do czynienia z monstrualną plątaniną wątków i opisów, nad którymi autor trąd kontrolę. Mętna symbolika, nastrojowość i barokowe powikłania stylu zmierzają do stworzenia pozorów myślowej głębi. Od tej właśnie strony powieść jest najbardziej wątpliwa. Zamierzona jako krytyczny obr
Tytuł oryginalny
Teatr, jaki mógłby być. Podwójne zło
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowa kultura nr 6