Wydarzenia smoleńskie, które na wiele miesięcy zogniskowały uwagę milionów ludzi, budzą nostalgię za tym, by teatr znowu umiał zarządzać zbiorowymi emocjami. Ta refleksja to rzeczywisty dorobek 30 Warszawskich Spotkań Teatralnych, które choć nie odbyły się, wzbudziły więcej intelektualnego fermentu niż niejedna z poprzednich, realnie zaistniałych edycji - pisze Maciej Nowak, dyrektor Warszawskich Spotkań Teatralnych.
Warszawskie Spotkania Teatralne A.D. 2011 mają dziwną numerację [30]/31. Co ona oznacza? By to zrozumieć trzeba wrócić do wydarzeń sprzed roku, do tragicznego poranka 10 kwietnia, kiedy przez wszystkie polskie domy, jak błyskawica, przedarła się informacja o katastrofie samolotu, którym leciał prezydent RP oraz kilkadziesiąt innych najważniejszych osób w państwie. Następnego dnia wieczorem miały ruszyć jubileuszowe 30 Warszawskie Spotkania Teatralne. Gdy tylko zrozumiałem skalę tragedii, wiedziałem co zrobię, jeszcze zanim władze podpisały odpowiednie zarządzenia o żałobie państwowej. Chwyciłem za telefon, połączyłem się z ministerstwem kultury oraz urzędem miasta i przekazałem decyzję, że w tym roku festiwalu nie będzie. - Ale my nie możemy niczego panu narzucać - usłyszałem w odpowiedzi. - Nikt mi niczego nie narzuca. To ja informuję państwa o mojej decyzji. Skąd to przekonanie o konieczności odwołania największego festiwalu teatral