Latem ubiegłego roku gościł w Warszawie krakowski Teatr Stary, który pokazał nam komedię Moliera "Mizantrop" w swobodnej transkrypcji Jana Kotta, przenoszącej sprawy i sytuacje molierowskie w czas nam współczesny. Pisaliśmy o tym spektaklu w "Żołnierzu", krytycznie oceniając zabiegi, kiedy to współczesny kostium i współczesne (nie najprzedniejszego nb. lotu) aluzje podmienić miały filozoficzną myśl genialnego Francuza. Obecnie warszawski Teatr Narodowy wystąpił z premierą "Mizantropa" w starym przekładzie Boya. Przedstawienie nierówne, budzi wiele uwag krytycznych. Pierwsza część dłuży się niepomiernie, role kobiece obsadzone są wyjątkowo nietrafnie, przekład Boya, mimo kosmetycznych zabiegów Gabriela Karskiego, pobrzękuje pustką trzynastozgłoskowej frazy. Ale przecież, mimo dłużyzn, mimo pań i mimo przekładu, nadaje temu przedstawieniu wymiar filozoficznego uogólnienia kreacja Gustawa Holoubka w roli Alcesta. Ho
Tytuł oryginalny
Podteksty Mizantropii
Źródło:
Materiał nadesłany
Żołnierz Wolności nr 29