"Co chcecie albo Wieczór Trzech Króli" w reż. Michała Borczucha w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Aneta Głowacka w artPapierze.
"Co chcecie albo Wieczór Trzech Króli" to spektakl dla wytrwałych. Reżyser nie tworzy linearnej narracji, raczej snuje opowieść rozwijającą się w różnych kierunkach, chociaż wierną fabule i frazie Szekspira. Michał Borczuch spowalnia tempo i multiplikuje poziomy możliwych odczytań, uruchamia rozmaite wątki, mnoży tematy, bez jednoznacznego opowiedzenia się, który z nich jest najważniejszy i stanowi oś konstrukcyjną spektaklu. Świadomie wprowadza pierwiastek dekonstrukcji - tak na poziomie formy i użytych środków, jak i na poziomie świata przedstawionego, który kolebie się między Szekspirowską intrygą, ufundowaną na losach Violi i Sebastiana, współczesną refleksją na temat tożsamości płciowej, a otwarcie manifestowaną teatralnością i stale obnażaną iluzją sceniczną, która tak jak płeć - zdaje się sugerować reżyser - jest tylko zbiorem utrwalonych, skodyfikowanych zachowań i przyzwyczajeń. Przyjemności estetycznej nie dostarcza