Rok Węża, łowca lisów, tarnowska ceramika, małe festiwale, pan robot i delfin, który pokochał. Redaktorzy Dwutygodnika podsumowują najważniejsze wydarzenia w kulturze.
LITERATURA 1. Dzienniki Omawiane zwykle przez krytykę zbiorczo trzy wydane w 2015 roku tomy dzienników nie mają ze sobą wiele wspólnego. "Wieloryby i ćmy" Szczepana Twardocha to zbiór trochę tylko dłuższych fejsbukowych migawek, lepszych lub gorszych literacko, ale z trudem składających się na książkę. "Dziennik roku chrystusowego" Jacka Dehnela trzyma się jako całość znacznie lepiej, liczy też prawie dwa razy więcej stron, za to dla niemałej grupy czytelników zmęczonych jednolicie ustawionym głosem pisarza nie będzie żadną niespodzianką - zawiera dokładnie tyle kokieteryjnego tonu, ile można się było spodziewać. Naprawdę udany jest tylko "Dziennik roku Węża" Piotra Siemiona, który ostatnią swoją powieść wydał jedenaście lat wcześniej. Autor umiejętnie wychwytuje rozmaite aspekty wspólnej dzisiejszości, pokazując, że forma dziennikowa może służyć nie tylko do inwentaryzowania przypadkowych refleksji i prywatnie przeżytych dni