Tegoroczny sezon teatralny nie obfitował w inscenizacje szekspirowskie. Odbiciem tego stanu była niewielka ilość przedstawień zgłoszonych do konkursu o Złotego Yoricka. Nie znaczy to, że nie pojawiły się spektakle ważne i warte dostrzeżenia, na pewno jednak trudno na ich podstawie wnioskować o aktualnych tendencjach inscenizacyjnych, wyłuskiwać współczesne "klucze do Szekspira", opisywać nowe style scenicznej lektury - werdykt konkursu uzasadnia Monika Żółkoś, jurorka-selekcjonerka.
Z całą pewnością można powiedzieć, że nie był to sezon Szekspira politycznego. Żadne ze zgłoszonych do konkursu przedstawień nie zostało oparte na dramacie analizującym mechanizmy władzy. Bohater Szekspirowski, oglądany w lustrze najnowszego teatru, uwikłany jest raczej w kulturę masową i jej obrazy, zmaga się z rolami społecznymi i problematyczną tożsamością. W mijającym sezonie w twórczości Szekspira szukano głównie dramatów namiętności, utworów ukazujących wielości odcieni i bogactwo emocji, a także dzieł mówiących o różnych wymiarach ludzkiej płciowości. W moim przekonaniu najważniejsze spektakle szekspirowskie minionego sezonu to "Poskromienie złośnicy" w reżyserii Szymona Kaczmarka z Teatru Wybrzeże w Gdańsku oraz "Otello - wariacje na temat" Agaty Dudy-Gracz z Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi. Każdy z tych twórców inaczej podchodzi do dramatu Szekspira. Ich spektakle trudno porównywać, różni je zarówno forma, jak i te