Jeśli dziś wtorek - jesteśmy w Belgii, a jeśli sierpień - to w Gdańsku. Gdyby Mel Stuart nakręcił sequela swej zabawnej komedii o zwiedzaniu Europy w 18 dni, film mógłby pewnie nosić taki tytuł. Sierpień to w Gdańsku odbywające się dzień po dniu koncerty, wystawy, projekcje i premiery. Zwłaszcza ten rok był urodzajny, za sprawą skrzyżowania się dwóch festiwalowych imprez, obu kłaniających się jednej solidarnościowej tradycji - Festiwalu Solidarności oraz Festiwalu Solidarity of Arts - pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Sierpień to w Gdańsku odbywające się dzień po dniu koncerty, wystawy, projekcje i premiery. Zwłaszcza ten rok był urodzajny, za sprawą skrzyżowania się dwóch festiwalowych imprez, obu kłaniających się jednej solidarnościowej tradycji - Festiwalu Solidarności oraz Festiwalu Solidarity of Arts. Mam poważną wątpliwość, czy wszyscy, którzy słuchali koncertów albo uczestniczyli w projekcjach, wiedzieli, na jakim aktualnie festiwalu się znajdują. Uporządkujmy zatem. Festiwal Solidarności, organizowany przez Europejskie Centrum Solidarności, zaczął się 14 sierpnia, w dniu w którym w 1980 roku rozpoczął się strajk w Stoczni Gdańskiej. Potem były m.in. występy muzyków kubańskich w ramach Dni Wolnej Kuby, polsko-holenderski spektakl "Kantyna" na terenach Stoczni Gdańsk, a ukoronowaniem był koncert Ennio Morricone. Festiwal Solidarity of Arts, współorganizowany przez miasto Gdańsk, samorząd wojewódzki oraz Polski Instytut Sztuki Filmowej, zacz