"TELEWIZJA kradnie czas, ale zmniejsza przestrzeń" - ma zwyczaj mawiać pewien z moich znajomych, raz z odcieniem irytacji (gdy zamiast czytać literaturę fachową, zasiedzi się przed bzdurnym westernem), innym, razem - z zadowoleniem, gdy ogląda - jak ostatnio - bezpośrednie sprawozdanie z otwarcia piłkarskich mistrzostw świata w Londynie, dokonanego przez Elżbietę II. Swą funkcję przybliżania telewidzom wydarzeń z kraju i całego świata pełni nasza TV coraz sprawniej. Widać to ostatnio wyraźnie na przykładzie "Dzienników". Są one redagowane żywiej (udanym pomysłem jest wprowadzenie oddzielnych prezenterów - od spraw krajowych i zagranicznych), przynoszą obfitszy materiał zdjęciowy z terenu i ze świata, co jest m.in. zasługą zagranicznych korespondentów TV. Grono ich zasilił - i to w sposób atrakcyjny korespondent londyński, - Andrzej Nowaliński. Dzięki niemu właśnie mogliśmy obejrzeć i wysłuchać w ostatnim "Światowidzie" interesującej wypow
Tytuł oryginalny
Podróże w przestrzeni i czasie
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polski nr 163