W salach redutowych Teatru Wielkiego odbył się nadzwyczajny recital wokalny Tomasza Koniecznego, firmowany przez festiwal Chopin i jego Europa 2018. O późnej porze (po godz. 22) tłumnie przybyli melomani, którzy zgromadzili się z dwóch powodów - pisze Sławomir Pietras w Angorze.
Jedni, aby przekonać się, czy ponad 20 lat śpiewając na licznych scenach niemieckich oraz w wielu prestiżowych teatrach i estradach świata, Tomasz Konieczny swymi dokonaniami dołączył do ścisłego grona karier zagranicznych najwybitniejszych polskich śpiewaków naszych czasów. Drudzy trudzili się, aby posłuchać, jak brzmi rzadko u nas wykonywana Schubertowska "Winterreise" (1827), tym razem z tekstem... Stanisława Barańczaka (1994). Tomasz Konieczny zaśpiewał fascynująco. Jego pięknie brzmiący basowo-barytonowy głos wytrzymuje porównania z zachowanymi nagraniami Didura i młodego Ładysza. Wydaje się od nich jeszcze potężniejszy, choć to tylko cykl pieśniarski. Ale gdy trzeba - powściągliwie liryczny, z wysmakowaną dynamiką, wokalną wirtuozerią, nadzwyczajną muzykalnością i kulturą interpretacji. Choć powszechnie uważany jest obecnie za bezkonkurencyjnego wykonawcę bas-barytonowego repertuaru wagnerowskiego [Tristan i Izolda, Parsifal, Tannha