- Kiedyś, w jakiejś knajpie na telebimie zobaczyłem scenę z filmu "Światła wielkiego miasta" z towarzyszeniem ostrej, współczesnej muzyki i to mnie zachwyciło. Poczułem, że jest w tym zawarty ogromny ładunek znaczeń. Zobaczyłem nie tylko historyczny film Charliego Chaplina, ale jakąś metaforę - mówi reżyser PIOTR CIEPLAK przed premierą spektaklu "Charlie bokserem" na Scenie Kameralnej w Sopocie.
Z Piotrem Cieplakiem [na zdjęciu], reżyserem spektaklu "Charlie bokserem", rozmawia Grażyna Antoniewicz: Pana poszukiwanie coraz to innych teatralnych sposobów wyrazu zdaje się nie mieć końca... - Z jednej strony, wydaje mi się, że ciągle śpiewam tę samą piosenkę, że wszystkie przedstawienia, które robię (od pierwszych spektakli po studiach), są zawsze o tym samym. Z drugiej strony, mam takie przekonanie, że nie ma jednego sposobu na teatr, jednej formy, że jest ich nieskończenie wiele... A "Charlie bokserem"? - To teatr, którego jeszcze nie robiłem - kolejna przestrzeń, której nie studiowałem do tej pory. Mam wrażenie, że będzie to przedstawienie dla zaawansowanych. To jest trochę taki teatr polifoniczny, gdzie wątki się rwą, a spektakl sam sobie zaprzecza. Widzimy tę samą rzecz od innej strony, tam są zmyłki... Więc musimy być czujni? - Widz nie zna dnia ni godziny i na pewno trudno przewidzieć, jaki w tej układance będzie następ