Z Teatru Narodowego przejdźmy na Wolę. Idzie tu wodewil według operetki komicznej Szobera z 1876 napisany od nowa przez Grońskiego. Bardzo ładną muzykę skomponował Korcz, ale co zrobić, jeśli nawet śliczne piosenki Ryszarda Marka nie zostały dobrze podane. Wydaje mi się w ogóle dość ryzykowne wystawianie musicalu bez dekoracji, a pomysły reżysera są dość mizerne. A przecież trzeba przypomnieć, że Strzelecki zaczynał jeszcze w szkole na Miodowej bardzo udanym kabaretem "Kur".
Tytuł oryginalny
Teatralne nowości i telewizyjna poczekalnia
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 6