"Podróż do krańca mapy" nie jest może utworem doskonałym, ale ma atrakcyjną formę zbudowaną przede wszystkim z różnorakich elementów stylizacji (znajdziemy tu coś z oświeceniowej powiastki Woltera lub Diderota, powieści przygodowej Verne'a, a może nawet Sienkiewicza, sztuce zdaje się też patronować prześmiewczy duch Gombrowicza i Mrożka). Pod pozorami sensacyjnej opowieści "Podróż..." w istocie kryje refleksję historiozoficzną o przemianach dziejów, ale też filozoficzną - o ludzkim dążeniu do poznania rzeczywistości. Twórcy spektaklu jednak wydają się głusi na grę konwencjami literackimi albo zamieniają ją w karykatury sytuacji i postaw - niezbyt zresztą śmieszne. Każdy z bohaterów "Podróży..." - uczestników ekspedycji do granic mitycznego Cesarstwa - jest postacią indywidualnie scharakteryzowaną, ale też niosącą bagaż znaczeń kulturowych: Profesor, Generał, Lekarz, Ksiądz, Służący itd. Aktorzy kreślą te sylwetki albo zupe�
Tytuł oryginalny
Podróż do krańca mapy
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 5