EN

14.08.1976 Wersja do druku

Podoba nam się w Lesie Ardeńskim

W mieście jest okropnie nud­no, nuda wdziera się również na scenę. Trzeba wierzyć Szeks­pirowi, by dostrzec, że panuje tu okrutny tyran - Fryderyk, zionący nienawiścią do wszyst­kich i wszystkiego co prawe, szlachetne, czy choćby natural­ne. Nawet zieleń pozamykał sce­nograf w klatkach, a zły Fry­deryk - w ramach tyranizowa­nia - w przebraniu ogrodnika obcina pędy krzewów wychyla­jące się poprzez kraty. Panuje sztuczna nieszczerość, jak w złym teatrze. Dźwięczą w uszach refleksyjne słowa Jukuba (Ta­deusz {#os#2587}Janczar{/#}) z prologu przed­stawienia w Teatrze Narodo­wym: "Cały świat to teatr. Wszyscy mężczyźni i wszystkie kobiety są aktorami - wchodzą i znikają..." W ciągłym tym ruchu, w nie­ustannej bieganinie poznajemy osoby komedii, z ogromnym wysiłkiem wcielające się w ty­py i charaktery, w których nie czują się najlepiej. I trudno odgadnąć czy powoduje nimi lęk przed szekspirowskim tyranem (Andrzej {#os#197}Kopiczyński{

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Podoba nam się w Lesie Ardeńskim

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 245

Autor:

(pa)

Data:

14.08.1976

Realizacje repertuarowe