"Uczta" Platona w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego w Nowym Teatrze w Warszawie. Pisze Katarzyna Tokarska-Stangret w Teatrze.
Z archetypicznych wyobrażeń i starożytnych praktyk wyłania się w "Uczcie" Garbaczewskiego platońskie misterium Erosa i pytanie, kto naprawdę psuje młodzież. Kiedy awangardziści wystawiali teksty antyczne, pozbywali się patosu. Zamiast atrap starożytnych budowli woleli układy linii, kształtów i podestów, w miejsce himationów i powiewnych chitonów - kolaż z cyrkiem, kubistyczną geometrią i współczesnością. Krzysztof Garbaczewski zaczyna od iluzji pracowni artystycznej i preparowania drobin świata, którymi za chwilę ci sami aktorzy, którzy teraz, gdy zajmujemy miejsce na widowni wcielają się w adeptów rzeźbiarstwa, stwarzać będą teatralną iluzję uczty u Agatona. Wokół Jacka Poniedziałka (Sokratesa) markują uderzenia dłut wykuwających posąg. Zwijają w rulony piankę izolacyjną, żeby sczepić je taśmą w kolumnę jońską. Ale choć tandetnie wykonana, a przez kontrast czarnego trzonu i białej woluty prawie modernistyczna, wyda się