Oburza się marszałek Dworzański, że TVP Białystok pokazała w niedzielnym "Obiektywie" materiał o tym, ile kosztowały bankiety z okazji otwarcia opery. Że materiał był napastliwy i zmanipulowany. Można by się zastanawiać, czy otwarcie pierwszej opery na wschód od Wisły mogło obyć się bez bankietu. I czy krytykowany przez marszałka materiał rzeczywiście był rzetelny. Te pytania tracą jednak na znaczeniu w związku z tym, co marszałek napisał w oficjalnym, skierowanym do TVP proteście - pisze Jakub Medyk w Gazecie Wyborczej - Białystok.
"Dzięki interwencji u Dyrektora Oddziału Grzegorza Sawickiego udało się powstrzymać przygotowanie i emisję takiego - z założenia skandalizującego - materiału już w dniu inauguracji" - możemy przeczytać w opublikowanym w portalu Wrota Podlasia proteście. Dziś rzecznik marszałka Jan Kwasowski tłumaczy, że to niefortunny skrót myślowy, że nie było interwencji, a jedynie pytanie, czy godzi się zajmować taką sprawą w dniu święta. Fakty są jednak takie, że materiał tamtego dnia nie powstał. Jest kraj, gdzie wystarczy telefon z prośbą-poleceniem władz, by media z czegoś rezygnowały. Do tej pory wydawało mi się, że zaczyna się 70 km na wschód od Białegostoku. Dziś już nie jestem tego taki pewien. Sytuacji, w której władza nawet tylko prosi o coś takiego, a dyrektor telewizji traktuje takie prośby poważnie, normalną nazwać nie można.