Perypetiami związanymi z wystawieniem opery Rogera Watersa Poznań żył niemal przez cały 2006 rok. Symboliczny wydaje się zatem wybór daty premiery jej teatralnej wersji - trudno o lepsze podsumowanie roku...
Nazwa ,,Ca Ira" po raz pierwszy pojawiła się w "Głosie Wielkopolski" przy okazji jej rzymskiej prezentacji w listopadzie 2005 roku. Wtedy też poinformowaliśmy czytelników o planach zorganizowania na jej podstawie wielkiego widowiska plenerowego. Droga do jego realizacji była jednak wyboista - długie wahania co do obsady, kłopoty ze znalezieniem sponsorów, wreszcie stawiająca pod znakiem zapytania całe przedsięwzięcie decyzja o jego przełożeniu z 7 lipca na 25 sierpnia. Wreszcie ostatnie dni i noce przedpremierowych prób, pełne nerwowości i niekiedy improwizacji. Spektakl, który obejrzeliśmy na Targach Poznańskich, przyjęto w miarę ciepło, choć ostatecznymi recenzentami mieli okazać się promotorzy z zagranicy - w kontrakcie z Watersem polscy realizatorzy zagwarantowali sobie wyłączne prawo do wystawiania opery na całym świecie. Dziś zatem można mówić o sukcesie - "Ca Ira" została już wystawiona w Kijowie, na kolej