A więc wreszcie spektakl, który każdemu można śmiało polecić. Entuzjaści talentu Wojciecha Młynarskiego, narzekający, że zbyt rzadko gości on ostatnio na naszych estradach, na pewno mu to wybaczą po obejrzeniu ostatniej premiery Teatru "Rozmaitości". "Cień" zawdzięczamy bowiem właśnie Młynarskiemu, który po łódzkim sukcesie adaptacji "Henryka VI na łowach" Wojciecha Bogusławskiego zakosztował widać w większych formach teatralnych, i to w powiązaniu z muzyką. Efekty tego przedsięwzięcia jedni nazywają musicalem, inni śpiewogrą, ale chwalą wszyscy. Początek dzisiejszej zabawy znaleźć możemy u Andersena, który bajki swe pisał właściwie raczej dla rodziców niż ich pociech. Podobnie rzecz się miała i z Jego baśnią o cieniu, na podstawie której napisał z kolei swój utwór sceniczny znany dramaturg radziecki Eugeniusz Szwarc (189Ć-19S8). Jego "Bohater i cień" grany był u nas w okresie powojennym (pamiętam premierę wrocławską w insceni
Tytuł oryginalny
Pod szyldem STS
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos pracy Nr 138