EN

8.07.2016 Wersja do druku

Pod powłoczką zwiewnych sukienek kryje się cierpienie

- Dziwnie się czułam, gdy w czasie lekcji zabierałam dzieci z zajęć i mówiłam im, że będziemy wywoływać duchy, które są w szkole - mówi Monika Błaszczak, tegoroczna maturzystka, choreografka "Śnienia", które zachwyciło widzów tegorocznej Malty.

Natalia Mazur: Mogłabyś tańczyć w balecie? Monika Błaszczak: Nie, nie byłabym szczęśliwa. Nie czułabym się dobrze jako tancerka klasyczna. A zresztą - jako baletnica - nie zostałabym przyjęta do żadnego teatru. Z tańca współczesnego mam szóstkę na dyplomie, a z klasyki ledwie tróję. Nie mam ciała ustawionego do klasyki, odpowiednio wysklepionych stóp. Kiedy zaczęłam tańczyć klasykę, było już za późno, by niektóre stawy właściwie ponaciągać, poprzekręcać, pozmieniać. Ale przede wszystkim: w klasyce czuję się uwięziona. W balecie są cztery podstawowe pozycje rąk, a przecież można wymyślić milion. Kiedy jako trzynastolatka przyszłaś do szkoły baletowej, nauczyciele w ogóle wątpili, że zostaniesz tancerką. - Mówili: "Jeśli sprawia ci to przyjemność, to proszę bardzo, możesz się tutaj uczyć, ale tancerki z ciebie nie będzie". A dziś tancerką jestem i to największa duma mojego życia. Potwierdziło to zaproszenie do

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pod powłoczką zwiewnych sukienek kryje się cierpienie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Poznań online

Autor:

Natalia Mazur

Data:

08.07.2016