"Czarodziejska góra" Pawła Mykietyna w reż. Andrzeja Chyry na XXV Malta Festival Poznań. Pisze Tomasz Cyz w Ruchu Muzycznym.
Nie ma orkiestry. Nie ma więc tradycyjnie pojmowanego dźwięku i brzmienia, tradycyjnie rozpatrywanej interpretacji wykonania muzyki. Jest fenomenalna - po wcieleniu nie mniej - idea łącząca żywy ludzki głos z zamkniętą w komputerze warstwą elektroniczną, uwalnianą dzięki systemowi głośników otaczających także widownię. Piekielne połączenie, które daje nową jakość muzyczną i teatralną, estetyczną, zmysłową i znaczeniową. Bo kim w tak pomyślanym utworze jest dyrygent? Tylko metronomem? Dyrygent, stojący z prawej strony, ze słuchawkami na uszach (w pierwszym akcie) i przy dwóch lampkach, które i tak przeszkadzały niektórym widzom w koncentracji na akcji scenicznej i muzycznej. Co nie umniejsza pracy Adama Banaszaka, który z niesłychaną sprawnością i pieczołowitością zrealizował zadanie postawione przez kompozytora. Paweł Mykietyn bowiem nie tylko napisał operę Czarodziejska góra według Tomasza Manna. Paweł Mykietyn stworzył totalną