EN

28.03.2022, 09:24 Wersja do druku

Pod mundurem człowiek

„Oficerki. O policji. Fantazja oparta na faktach” Anny Smolar i Agaty Sikory w reż. Anny Smolar w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Anita Nowak.

fot. Natalia Kabanow/mat. teatru

W ostatnim czasie, działania Policji stały się coraz bardzie widoczne i poddawane społecznej dyskusji. Oceniamy Policję przez pryzmat zachowań pojedynczych jej przedstawicieli. A przecież formacja ta składa się  z ludzi o różnej konstrukcji psychicznej, osobowości, wreszcie płci. Pod mundurem jest człowiek. Często kobieta.

Anna Smolar i Agata Sikora podjęły się analizy psychologicznej kobiet w mundurach na scenie. Bohaterka dramatu, Milcząca, Małgorzaty Trofimiuk, jest policjantką z długim stażem pracy. Bliska emerytury.  Poznajemy ją w dniu, kiedy na wielkiej gali ma zostać uhonorowana specjalnym pucharem. Jest to chwila zmuszająca do refleksji nad tym, czego w życiu dokonała. I streszczenia tego w kilku słowach przemówienia. Nakłaniana przez Syna, fantastycznie i dowcipnie kreowanego przez Karola Franka Nowińskiego, do próby generalnej tego wystąpienia jeszcze w domu, kobieta w wieczorowej sukni, na kanapie, wtulona w umierającego starego Psa, uparcie jednak milczy.

O jej i nie tylko jej, służbie w Policji opowiadają inni. Postaci- symbole. Rytmiczka, Broń, Fotograf, Kołnierz, Mundur.

Bo sztuka, choć pokazująca tragiczną prawdę o życiu, do jej opowiedzenia posługuje się  formą performatywną. Dzięki czemu daleka jest od łzawego melodramatu. Abstrakcyjna, uniwersalna a przy tym bardzo gustowna oprawa plastyczna  Anny Met, doskonale dopasowana jest też do animowanych postaci. Jedynym elementem wizualnym, który można tu odnieść do rzeczywistości są dwa zawieszone z jednej strony sceny lustra, które dzięki odpowiedniemu operowaniu przez Liubov Gorobiuk światłem i kolorem, kojarzą się z czołówką serialu „07 zgłoś się”.

fot. Natalia Kabanow/mat. teatru

Najciekawszym plastycznie, idealnie zharmonizowanym ze sposobem gry i przesłaniem postaci jest metaliczny, o ostrych zarysach linii kostium wydobytej dziś po raz pierwszy z kabury Broni, w którą fantastycznie, dzięki też doskonale dopasowanej, ostrej choreografii Katarzyny Sikory, wciela się Michalina Rodak.

W tym spektaklu są bardzo ciekawie zagrane postaci epizodyczne. Mirosław Guzowski jako chory, toczony przez raka Pies, doskonale mimiką i wzrokiem gra wierność i miłość do swojej pani.  

Damian Kwiatkowski, jako Mundur, policyjny psycholog,  swą grą fantastycznie oddaje wewnętrzne rozterki między policjantem a człowiekiem. Natrętnie wodzony na pokuszenie przez pacjentkę - Kołnierz, czyli Małgorzatę Witkowską, z bólem malującym się na twarzy, jednak  się jej opiera. Choć z pewnością łatwe to nie jest, bo, Witkowska tworzy postać tragikomiczną perfekcyjnie, kusi, bawi i wzrusza w jednej chwili. Zespół aktorski sprawdza się tu ciekawie także w płynnie zmieniających się scenach zbiorowych.

Przyjazne i pełne zrozumienia, a nawet współczucia odniesienie się realizatorów i wykonawców do bohaterów tematu, pomoże zapewne i publiczności, dostrzec złożoność problemów, z jakimi zmagają się kobiety- policjantki. Bo patrząc na grę Małgorzaty Trofimiuk zobaczyliśmy policjantkę z bardzo ludzką twarzą.

fot. Natalia Kabanow/mat. teatru

Źródło:

Materiał nadesłany

Autor:

Anita Nowak