Cisza potrafi być po stokroć bardziej przejmująca niż krzyk. Czemu zapominają o tym artyści? W sztuce trzydziestoletniej Serbki Biljany Srlbjanović aktorzy grają dzieci, które grają dorosłych, inscenizując dla samych siebie tytułowe sytuacje rodzinne. Przyrodzone okrucieństwo smarkaczy nakłada się na agresję, nienawiść i sadyzm dorosłych, a na to z kolei nakłada się nieludzkość sytuacji wojennej, tworząc pigułę zła o trudnej do zniesienia sile. Niedosłowną, zdeformowaną - tym straszliwszą. Krystynie Meissner należy się uznanie za odwagę wzięcia tego tekstu na warsztat (i szerzej: za prowadzenie teatru nie odwracającego się plecami od trudnych tematów, ale i nie traktującego ich jako pretekstu do płytkich prowokacji i sensacji). Niemniej trudno uznać polską prapremierę "Sytuacji rodzinnych" za w pełni udaną. Reżyserka nie znalazła sposobu na zniuansowanie owych piętrowych ról: czwórka ofiarnych wykonawców (Kinga Zabokrzycka, Renata
Tytuł oryginalny
Pod młotem
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka nr 6