"Przedtem/Potem" w reż. Pawła Miśkiewicza a scenie Kameralnej Starego Teatru w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.
Składam palce w dziobek na piórze Mount Blanc. Składam, bo chcę być jak mały skarabeusz w "życiu owadów" Wiktora Pielewina. Niczym ten żuczek egipski - ja też pragnę dokądś dopchać kulę swoją, majestatyczną kulę teatralnego dobra, którą mi reżyser Miśkiewicz, aktorzy Starego Teatru oraz postdramatyczny dramaturg Schimmelpfennig zaserwowali. Kula zwie się "Przedtem/Potem". W programie, w tej Kartotece Ocalenia, co jest zbiorem wypisów ze skarbnicy mądrości, twórcy cytują też - bodaj w charakterze instrukcji obsługi - właśnie prozę Pielewina. Oto skarabeusz synek śledzi trud skarabeusza ojca, pchającego kulę dobra. "Jego ręce przy każdym pchnięciu tak głęboko pogrążały się w nawozie, że ledwie zdążał je w porę wyciągać". Śledzi to i łamie lęk. "Chłopiec również usiłował zagłębić ręce w kuli i przy trzeciej próbie mu się to udało - po prostu należało złożyć palce w dziobek". Jasne, że tak, mały! Składam więc p