Tak, to rzeczywiście - jak powiada poeta w wierszu "Na marginesie procesu" - "mogło być szare, bez namiętności". Gdyż "cała sprawa rozegrała się między urzędnikami": tetrarchą Herodem, procuratorem Judei - Poncjuszem Piłatem i arcykapłanem Kaifaszem. "Postępowanie administracyjne nienaganne (dodajmy: postępowanie przeciwko wędrownemu filozofowi, Jeszui Ha-Nocri), ale któż z tego potrafi uczynić dramat" - pyta dalej poeta w cytowanym już wierszu. Pytanie Herberta jest przewrotne, bo właśnie ta szarość, ten - udawany przecież brak namiętności dowodzą istnienia dramatu, tragedii prawdziwej - cóż z tego, że nie tak malowniczej, nie tak agresywnie atakującej wyobraźnię, jak opowieści ewangelistów? Tak, sprawa przeciwko Jeszui Ha-Nocri rozegrała się między urzędnikami - taką niekanoniczną wersję wydarzeń w Jeruszalaim przedstawia tajemniczy nieznajomy w drugim rozdziale "Mistrza i Małgorzaty" Michała Bułhakowa. Ale przecież nie tylko dlatego
Tytuł oryginalny
Pod Górą imieniem Czaszka
Źródło:
Materiał nadesłany
Odra nr 3