"Woyzeck" w reż. Grażyny Kani na Scenie na Świebodzkim Teatru Polskiego we Wrocławiu. Pisze Krzysztof Kucharski w Słowie Polskim-Gazecie Wrocławskiej.
"Woyzeck" to niedokończony dramat Georga Büchnera, który zmarł na tyfus, mając 23 lata. Napisał jeszcze 2 inne sztuki, ale to "Woyzeck" najbardziej intryguje reżyserów. Na mojego pierwszego "Woyzecka" zaprowadziła moją klasę polonistka. Była to jedna z etiud Wrocławskiego Teatru Pantomimy. Potem oglądałem jeszcze kilka realizacji tego dramatu, łącznie z poprzednią wrocławską Teatru Polskiego z r. 1983 w reżyserii Tadeusza Minca i ze Stanisławem Melskim w roli tytułowej. W nowej premierze Melski gra Kapitana i jest jeszcze lepszy. Grażyna Kania nie tylko ten spektakl wyreżyserowała, ale też sama przełożyła tekst i opracowała własną prowokacyjną interpretację. Germanista nie rozpoznałby tu romantycznego dramatu. Zamiast społecznego dramatu chorego umysłowo żołnierza, mamy zwartą kolekcję niezrównoważonych psychicznie postaci. Jak na cyrkowej arenie, na białym tle oglądamy popisy owych dziwolągów. Są komiczni, smutni, żenujący, przebieg