Zagrała z Juliette Binoche, Kristin Scott Thomas i Ethanem Hawkiem. Wszyscy podkreślają urodę JOANNY KULIG, tymczasem ona ostatnio wcieliła się w postać wiedźmy czerwonowłosej bez oka. A gdy stała się popularna, myślała tylko, jak by to cofnąć. Całkiem zwyczajna aktorka z szansą na niezwykłą karierę. I marzy o krajowym musicalu.
Artur Zaborski : Jak to się stało, że sam Paweł Pawlikowski napisał rolę specjalnie dla ciebie? JOANNA KULIG: Na Pawła trafiłam dość niespodziewanie. Miał kręcić film w Polsce. Cezary Harasimowicz, czyli współscenarzysta tego filmu, dał mu "Doktor Halinę" - spektakl Teatru Telewizji, w którym wystąpiłam. Bardzo mu się tam spodobałam. Chciał, żebym u niego zagrała, więc spotkaliśmy się w tej sprawie, ale okazało się, że potrzebuje kogoś o bardziej semickich rysach. Minęło pół roku, dostałam od niego e-maila z zapytaniem, co robię. Powiedziałam, że uczę się francuskiego do roli w zagranicznym filmie Szumowskiej. Ucieszył się, bo miał dla mnie akurat propozycję związaną z Francją. Dał mi scenariusz z rolą, którą dla mnie napisał, i tak to się zaczęło. W "Kobiecie" grasz z Kristin Scott Thomas, w "Sponsoringu" zaś wystąpiłaś u boku Juliette Binoche. - Nie miałam zdjęć z Kristin, tylko z Ethanem Hawkiem - to z nim mia