"Koprofagi, czyli znienawidzeni, ale niezbędni" w rez. Jana Klaty w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Marcin Kościelniak w Tygodniku Powszechnym.
Klata chciał pokazać jakąś szerszą i głębszą prawdę o człowieku, wyposażyć swych bohaterów we wnętrze. Nie jest to jednak wnętrze bogate ani interesujące. 1 W inscenizacji "Koprofagów" dominuje jeden element scenograficzny: ogromny, zawieszony ponad głowami aktorów mechanizm kół zębatych. Tym samym powraca znana z poprzednich spektakli Klaty wizja świata jako machiny, w której jednostka jest nic nieznaczącym trybikiem. Zmieniają się jednak radykalnie parametry tej wizji. W "H." (2004) punktem odniesienia była, stanowiąca przestrzeń inscenizacji, opuszczona Stocznia Gdańska, pomnik "Solidarności"; w "Orestei" (2007) antycznych bogów wyparła formuła teleturnieju; w "Sprawie Dantona" (2008) finałowy chaos w ruch napędzała mechanika rewolucji. Za każdym razem Klata swoją wizję osadzał mocno w porządku historycznym i we współczesności, a wywłaszczający mechanizm wcielał w bohaterów, którym odbierał język i wewnętrzną pra