- Nie chciałem osiągać efektów komicznych, idąc w zbędne przerysowania. Pozostałe postaci są wystarczająco karykaturalne. Starałem się raczej, aby Billy wyglądał jak cierpiący inwalida - o swojej roli w "Kalece z Inishmaan", przed premierą w Teatrze im. Horzycy w Toruniu, mówi GRZEGORZ WOŚ.
W sobotę pierwsza premiera Teatru Horzycy w nowym sezonie - "Kaleka z Inishmaan" Martina McDonagha w reżyserii Iwony Kempy. Bohaterami sztuki są mieszkańcy jednej z wysp irlandzkiego archipelagu Aran. Pewnego dnia na sąsiednią wyspę przyjeżdża ekipa filmowców z Hollywood. Kilka osób wyjeżdża na casting. Główną rolę w spektaklu "Kaleka z Inishmaan" zagra Grzegorz Woś [na zdjęciu]. Grzegorz Giedrys: Wielu aktorów Teatru Horzycy musiało przejść do tego spektaklu niemal fizyczną przemianę. Grzegorz Woś: To prawda. W ogóle długo zastanawialiśmy się nad formą tego przedstawienia. Reżyser Iwona Kempa mogła zrobić to wszystko klasycznie: miał być sklep, plaża, jakiś domek. Jednak sztuka była tak napisana, że w zasadzie nie dało się tego tak po prostu zainscenizować. Odeszliśmy od realizmu, postawiliśmy na jakąś umowność, na puszczenie oka do publiczności, że oto jednak znajdujemy się na scenie, że bawimy się w teatr. Aktorzy nie