Zrealizowana w Teatrze Powszechnym - jako polska prapremiera teatralna - sceniczna wersja "Pociągów pod specjalnym nadzorem" Bohumila Hrabala i Vaclava Nyvlta zaczyna się bardzo efektownie. W kompletnej ciemności, wypełniającej się coraz natrętniejszym łoskotem zbliżającego się pociągu, rozjarzają się reflektory jadącej wprost na widownię lokomotywy. Gdy zaś tuż przed proscenium zatrzymają się, na ich tle przejdą wolno, prowadząc głośny, rechotliwy dialog dwaj niemieccy żołnierze. Taki początek - żywo przypominający eksperymenty braci Lumiere'ów - nie ma wszakże na celu li tylko epatowania widzów technicznymi możliwościami teatru. A i skojarzenie z pierwszymi obrazami twórców kinematografu zdaje się być zamierzone. Wprawdzie każdy, komu na to przyjdzie ochota, może sięgnąć po wydaną także u nas powieść Bohumila Hrabala, jednak "Pociągi pod specjalnym nadzorem" znane są przede wszystkim z kinowych i telewizyjnych ekran
Tytuł oryginalny
Pociągi pod specjalnym nadzorem
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Robotniczy nr 112