- O jakiego rodzaju twórczości w ogóle można rozmawiać w sytuacji, gdy strach jest dominującą emocją w społeczeństwie? "Żeby się tylko nic nie stało" - oto idea życiowa współczesnego teatru na Białorusi - mówi dyrektor Białoruskiego Wolnego Teatru Uładzimir Szczerban.
W grudniu ubiegłego roku Białoruski Wolny Teatr (WT) znalazł się w warunkach bycia nie tylko "po tamtej stronie" kultury białoruskiej, ale w zasadzie poza Białorusią. Widz, który ma potrzebę innej, niezręcznej, prowokującej sztuki, z pewnością w tym roku został pozbawiony teatru. Bez względu na to, jak bardzo WT jest zwalczany przez zwolenników "sztuk pięknych", to oczywiste, że jest jedynym w swoim rodzaju stałym projektem teatralnym na Białorusi, który sięga po kontekst społeczno-polityczny. Dla aktorów teatru rok ten był również doniosły. Oprócz napiętego harmonogramu tournée w USA i Europie, w sierpniu tego roku Białoruski Wolny Teatr otrzymał nagrodę główną na prestiżowym Festiwalu Teatralnym w Edynburgu Fringe 2011 (Edinburgh Theatre Festival Fringe) za spektakl "List do Kathy Acker: Mińsk 2011". Taciana Arcimowicz: Jak Pan sądzi, dlaczego właśnie ten spektakl skupił na sobie zainteresowanie jury i publiczności w Edynburgu? Czy