"Szalona lokomotywa" w reż. Jana Peszka i Michała Zadary w Nowym Teatrze w Słupsku. Recenzja Artura D. Liskowackiego w Teatrze.
Na pierwszą premierę w reaktywowanym po trzynastu latach teatrze w Słupsku wybrał Bogusław Semotiuk, pierwszy dyrektor Nowego Teatru, "Szaloną lokomotywę". Tłumacząc, że "Słupsk jest emocjonalnie związany z Witkacym", bo tu właśnie "jest największa w kraju kolekcja obrazów tego artysty" (cytat za programem). Jeśli kogoś te argumenty niezbyt przekonały (no, mimo wszystko, gdzie Słupsk, gdzie Witkacy? Waldorff - wielce dla kultury muzycznej Słupska zasłużony - to co innego!) - a o ile wiem, nie przekonały np. niektórych w samym Słupsku - było i metaforyczne do nich post scriptum - deklaracja "rozpędzenia kulturowej lokomotywy" w tym mieście. Zważywszy jednak na okoliczności, w których Semotiuk przejął słupski teatr - mówiąc najkrócej, acz wciąż w związku z tytułem premiery: wskoczył do niego prawie w biegu, tuż przed sezonem, a na dodatek trochę w efekcie rewolucji w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie, gdzie jeszcze wiosną był dyre