O Festiwalu "Dramaty Narodów. Polski Dramat Romantyczny" w Krakowie pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.
"Oryginalność jest to sumienność w obliczu źródeł" (Cyprian Kamil Norwid "O Juliuszu Słowackim. Lekcja III") Nie pomogą żadne szamaństwa. Nigdy i nigdzie. Co za radość! Nigdy, w żadnym nadwiślańskim teatrze, żadnemu reżyserowi w dowolnym wieku i dowolnej płci nie pomogą ani kolorowe, fikuśnie migające żarówki, ani fatałaszki współczesności, ani biało-czerwone opaski udające opaski powstania warszawskiego, ani dżinsy, stringi, garnitury i saksofony... i jeszcze z milion podobnych bzdetów, fikuśnie mydlących widzom oczy i uszy. Cóż za ulga! Zakończył się festiwal "Dramat Narodów. Polski Dramat Romantyczny". Osiem dni imprez. Konferencje naukowe, panele dyskusyjne, filmy fabularne, teatry telewizji, wystawy, wreszcie kilkanaście pokazów scenicznych - od dzieł teatrów repertuarowych, przez kabaretowe żarty, po pokazy mistrzowskiego, samotnego mówienia bądź śpiewania romantycznych zdań. Dla każdego coś miłego. I ta jedna, mordercza praw