"Carmina Burana" z Szeged Contemporary Dance Company na XVIII Łódzkich Spotkaniach Baletowych. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.
Widzowie nie zawiedli się oglądając Szeged Contemporary Dance Company. "Carmina Burana" Orffa w choreografii Tomasa Juronicsa to nie balet, lecz teatr tańca splatający ruch, muzykę i plastykę. Duże wrażenie robi oprawa spektaklu. Ludyczna opowieść rozgrywa się w otwartej przestrzeni, na tle przyrody zaznaczonej trawą i wodą, grą światła, a obcym intrygującym dopełnieniem są łańcuchy. Pierwotni ludzie w prostych siermiężnych strojach, z pomalowanymi twarzami i torsami odkrywają świat swoich emocji. To widowisko jest jedną wielką zespołową zabawą, pochwałą rytmu życia. Dużo gimnastyki, radosnego przemieszczania się. Pochwała wiosny, radość z obcowania z przyrodą, a w końcowej części pochwała miłości - wszystko opowiedziane zostało najprościej i zrobiło wrażenie. Twórca ucieka od dosadnej interpretacji XIII-wiecznych pieśni. I choć jedna groteskowo opowiadając o rozkoszach ziemskich, sławi radość obcowania ze smażonym łabędzie