Na wrześniowym XIX Festiwalu Didurowskim pamięć o Mistrzu reprezentowali Józef Kański, Piotr Nędzyński i my z Bogusławem Kaczyńskim. Boguś osiągnął taki stopień uwielbienia publiczności, że pojawienie się na scenie w jego towarzystwie można porównać tylko do relacji, jakie zachodziły między Kiepurą a Didurem. O tym zresztą opowiadaliśmy ponad dwie godziny przepełnionej i zasłuchanej widowni - pisze Sławomir Pietras w Tygodniku Angora.
Festiwal im. Adama Didura [na zdjęciu] w Sanoku jest od wielu lat zachętą do szukania sensu polskiej kultury i wymiernego oddziaływania sztuki na duże grupy odbiorców. Daleko od miast skupiających teatry, filharmonie, muzea i media ma swą wcale pokaźną i wierną publiczność. Dzięki temu społeczność ziemi sanockiej przekazuje następnym pokoleniom pamięć o wybitnym polskim śpiewaku, soliście La Scali, pierwszym basie Metropolitan Opera, rywalu Szalapina, wybitnym pedagogu, twórcy Opery Śląskiej... Uff, mógłbym tak jeszcze długo wymieniać. Wśród wielkich śpiewaków świata niemało jest Polaków. Większość urodziła się z dala od stolicy. Ada Sari w Wadowicach, Kiepura w Sosnowcu, Garda w Zawierciu, Bandrowski w Lubaczowie, Paprocki w Toruniu, Wojtaszek-Kubiak w Dobroniu, Toczyska w Grudziądzu. Z tych wszystkich miejscowości tylko Sanok zachęca do festiwalowego kultywowania pamięci o swym wybitnym krajanie z Woli Sękowej, bieszczadzkiej wioski,