Przez kilka dni (6-11 lutego), na stołecznej scenie Teatru Nowego występował gościnnie Teatr "Kalambur" z Wrocławia. Zaprezentował dwa przedstawienia bardzo różne pod względem treści i realizacji artystycznej: "Hymn" Gyorgy Szwajdy i sceniczną adaptację powieści Wiesława Myśliwskiego "Kamień na kamieniu". Reżyser "Hymnu" Krzysztof Orzechowski, powiada w programie, że: "Hymn" nie jest klinicznym opisem alkoholizmu. Mam wrażenie, że jest to tylko pretekst. Na naszych oczach odbywa się proces unicestwiania jednostki, przy destrukcyjnej, a w najlepszym przypadku, biernej postawie społeczeństwa." - uwaga godna psychologa. Ale rzeczywiście, sztuka węgierskiego dramaturga jest zbyt dobrze (prawdziwie) napisana, żeby nie kusiła do szukania w niej szeroko pojętej dydaktyki, czy głębokiego morału. Reżyser zauważa także, iż "Hymn" jest "przede wszystkim przewrotny". Ma rację. Dialogi tej pary małżeńskiej skazanej prze
Tytuł oryginalny
Pochwała realizmu
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 42