Jerzy Krasowski zrobił przedstawienie oszczędne i schludne. Nie zagracił sceny, nie rozpraszał uwagi niezwykłymi pomysłami inscenizacyjnymi, maszynerią teatralną. Zawierzył tekstowi autora. Nad przedstawieniem dominowała jednakże scenografia Władysława Hasiora. Hasior zostawił dużo czystego miejsca na scenie i w przestrzeni scenicznej. W atmosferze, którą stworzył, było dużo tlenu, a akcenty scenograficzne działały na umysł ożywiająco. Oczy musiały unosić się ku niebu błękitnie chłodnemu. Kto chciał mógł chwycić postrzępiony czerwony proporzec zwisający odpustowo pośrodku sceny i wznowić krucjatę o pryncypia moralne. Kto chciał mógł fruwać w tej kosmicznej przestrzeni niczym zbuntowany anioł. Ale na ziemi był błyszczący zuchwalstwem Don Juan (Andrzej Hrydzewicz) - dociekliwy i prowokacyjny libertyn, i Sganarel (Witold Pyrkosz) - symbol egzystencjalistycznego protestu przeciw niesprawiedliwości świata.
Tytuł oryginalny
Pochwała hipokryzji
Źródło:
Materiał nadesłany
Współczesność