EN

17.12.2001 Wersja do druku

Pocałunek bękarta

W sobotni wieczór siedziałem na premierze w teatrze Wybrzeże i nie wierzyłem własnym oczom - czy ten spektakl naprawdę przygotował Ingmar Villqist -jeden z ciekawszych polskich twórców teatralnych ostatnich lat?

Postęp techniki daje szansę widzowi, który kupił bilet na "Preparaty" Ingmara Villqista w reżyserii autora. Taki nieborak może posłuchać przez słuchawki radia, porozsyłać SMS-y dawno niewidzianym znajomym albo przy świetle małej latarenki poczytać coś w ostatnim rzędzie (polecam "Noc Helvera" i "Kostkę smalcu z bakaliami" - wcześniejsze teksty autora "Preparatów). Najnowszy spektakl Villqista to uwieńczenie cyklu "Beztlenowce", komedia - o czym trąbi się na lewo i prawo - przygotowana specjalnie na zamówienie teatru Wybrzeże. To również pierwszy dramat autora "Entartete Kunst", napisany w konwencji nierealistycznej, jeden z pierwszych, w którym na scenie pojawia się więcej niż trzy postaci. Być może, że brak doświadczenia w jakimś stopniu tłumaczy klapę, jaka stała się udziałem sceny przy Targu Węglowym. Tytułowi bohaterowie spektaklu są Beztlenowcami - postaciami stworzonymi (zmyślonymi?) przez Jerga. W przydworcowym, opuszczonym barze pisa

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pocałunek bękarta

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Trójmiasto nr 294

Autor:

Krzysztof Górski

Data:

17.12.2001

Realizacje repertuarowe