EN

7.02.1992 Wersja do druku

Pobocza sceny

Kto dziś nie pisze wspomnień? Chyba jedynie przedszkolaki. Bo już taki nieco podrośnięty Michael Jackson zdążył ich wydać dwa tomy. Nasz Roman Polański też się pospieszył i nie czekał choćby pięćdziesiątki. Obaj są raczej zamożni i trudno ich posądzić o pisanie dla wysokiego honorarium wyłącznie. Cóż więc kryje się za tym pośpiechem? Czyżby obawa przed nietrwałością naszego świata, ulotnością naszych mód, nawyków i gustów, lęk przed wciąż pogłębiającym się przyspieszeniem nurtu wydarzeń, w których narastającym galopie zapomina się tak szybko i tak łatwo wszystkie chwilowe bożyszcza - polityki, sztuki, estrady? Jest jednak inny, bardziej wysublimowany, bardziej wyszukany i na pewno trwalszy rodzaj wspomnień. Jest nim zapis nie samych zdarzeń, przypadków, kolejnych niespodzianek losu, lecz próba zadumy nad nimi, próba dotarcia do ich ukrytego sensu i znaczenia. Z takiej zadumy mogło się zrodzić siedem opasłych tomów "Poszukiw

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Polski, nr 27

Autor:

Leon Janowicz

Data:

07.02.1992