Bez względu na rozmiary następnej edycji warto utrzymać obecne proporcje między studentami aktorstwa i młodymi artystami a zapraszanymi mistrzami-profesjonalistami, by idea promocji początkujących artystów znajdowała potwierdzenie nie tylko w festiwalowym katalogu. Po Międzynarodowym Festiwalu Działań Plastycznych i Teatralnych Zdarzenia pisze Łukasz Rudziński z Nowej Siły Krytycznej.
Tegoroczna, ósma już edycja Międzynarodowego Festiwalu Działań Plastycznych i Teatralnych Zdarzenia była nieco szczuplejsza niż poprzednie. Organizatorzy zapewniają, że dieta, choć przymusowa, jest tylko chwilowa. Po tegorocznym festiwalu jedno jest pewne. Bez względu na rozmiary następnej edycji warto utrzymać obecne proporcje między studentami aktorstwa i młodymi artystami a zapraszanymi mistrzami-profesjonalistami, by idea promocji początkujących artystów znajdowała potwierdzenie nie tylko w festiwalowym katalogu. Po przeglądzie twórczości następców obecnych mistrzów mam mieszane uczucia. Wiele prezentacji najłatwiej można byłoby podsumować następująco: jest w nich duży, ale niewykorzystany potencjał. Większość tego, co pokazali studenci, nie tylko szkół aktorskich i plastycznych, świadczy o ich wrażliwości i daje nadzieję, że za kilka lat będziemy jeszcze mieli po co chodzić do teatru, czy na wystawy. Następuje jednak na Zdarzeniach,