EN

9.08.1974 Wersja do druku

Po urlopie czyli radośź odmiany

Pojechałem na urlop i wróciłem do Warszawy spragniony nowych wrażeń teatralnych. I co zastałem? W miesiącu przed moim wyjazdem podrywał i uwodził warszawskich widzów "Miesiąc na wsi" Turgieniewa w Teatrze Małym w reżyserii Adama Hanuszkiewicza. A gdy powróciłem, sytuacja nie była zmieniona: nadal najwięcej mówiono o "Miesiącu na wsi". Skąd ten sukces? Jarosław Iwaszkiewicz napisał niedawno, że tęskni za kurtyną w teatrze. Ja może za kurtyną nie tęsknię, ale uparty, hałaśliwy taniec wokół awangard i pseudoawangard i we mnie wzbudza odruchy niechęci. Gdy miejsce teatru znaczącego słowa i starannego aktorstwa coraz częściej zajmuje teatr reżyserskich dowolności i aktorskiego niedbalstwa; gdy patronat Grotowskiego zmienia się w tyranizujący kanon, a w awangardowy gorset wciska się kogo tylko można a nie należy, od Eurypidesa i Dantego poczynając; gdy nawet teatr Fredry czy Zapolskiej przerabia się w teatr Witkacego skojarzony z Gombrowiczem -

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Po urlopie czyli radośź odmiany

Źródło:

Materiał nadesłany

Perspektywy nr 32

Autor:

JASZCZ

Data:

09.08.1974

Realizacje repertuarowe