"Kompozytorka staje w obronie spraw bardzo istotnych - pisano po paryskiej prapremierze "Trojanek'' Joanny Bruzdowicz - naświetlania poprzez współczesność tekstu "wiecznego", pełnego mobilizujących idei; przekształcenia go w sztukę dla mas, która byłaby zdolna w imieniu vox populi przełamać ucisk, wojny kolonialne i głupotę zwycięzców". Dzieło naszej kompozytorki i francuskiego librecisty Jacquesa Luccioni, trafiło na polską scenę z paroletnim opóźnieniem. Może dlatego, że Joanna Bruzdowicz działa stale za granicą, a nasze teatry muzyczne nie zawsze mogą nadążyć za potrzebą realizacji scenicznej oper i baletów powstających na rodzimym gruncie. "Trojankami" zainteresował się wreszcie stołeczny Teatr Wielki, który - szczególnie w ostatnich latach - z odwagą sięga po prawykonania polskie, gwarantując ich twórcom najlepsze u nas warunki sceniczne, realizatorów i wykonawców. Tak było również z tragedią muzyczną Jo
Tytuł oryginalny
Po upadku
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 184